Iwona Karolewska

Iwona Karolewska – sekretarz powiatu świeckiego

„Staram się stworzyć przyjazny klimat”

Na stronie Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności jest Pani w gronie liderów i  tak mówi Pani o sobie  – ” Jestem społecznie zaangażowanym urzędnikiem”. To chyba niezbyt częste połączenie?

– Urzędnik rzeczywiście powinien łączyć te dwie cechy, nie wiem czy zawsze tak jest. Jeśli chodzi o mnie, to do moich podstawowych zadań jako sekretarza powiatu świeckiego należy zarządzanie jednostką, koordynacja prac między komórkami organizacyjnymi, realizacja zamówień publicznych. Dla mnie zawsze było to niewystarczające, więc zaczęłam sama sobie wyszukiwać dodatkowe czynności. Zajęłam się więc m.in. promocją powiatu, współpracą z organizacjami pozarządowymi. Przewodniczę też Powiatowemu Zespołowi Ekonomii Społecznej. Zresztą mój tata był samorządowcem i społecznikiem, więc chyba mam to po nim.

Czy przedsiębiorczość społeczna w dzisiejszych czasach ma szansę rozwoju?

– Tak, uważam, że przedsiębiorczość społeczna  jest dziś bardzo potrzebna. Problemy takie jak ubóstwo, niepełnosprawność, bezdomność, oddalenie od rynku pracy nie zniknęły, a cały czas pojawiają się nowe. Starzejące się społeczeństwo, opieka nad osobami starszymi, problemy zdrowia psychicznego np. depresja czy obecnie włączenie na rynek pracy obywateli Ukrainy. Przewidujący samorząd wie, że najskuteczniej może mierzyć się z tymi kwestiami mając aktywnych i skutecznych partnerów po stronie społecznej.

Czy samorządowcy rozumieją ideę przedsiębiorczości społecznej, przywiązują do niej wagę?

– Moim zdaniem, wiele samorządów dobrze ją rozumie i realizuje, jednak części nadal w pierwszym odruchu kojarzy się to z pewnym problemem, wydawaniem większych pieniędzy, kupowaniem produktów gorszej jakości. Takie stereotypy nadal funkcjonują. My w Powiecie Świeckim podpatrujemy i czerpiemy z  dobrych praktyk, bo produkty i usługi oferowane przez PES – y są bardzo dobrej jakości, a dodatkowo są wzbogacone o aspekt społeczny.

A jak to działa w waszym powiecie?

– Może nie mamy jeszcze dużej liczby przedsiębiorstw społecznych, ale te które istnieją, są ambitne i aktywne. Rozwijają się szukając wciąż nowych pomysłów na swoje działanie i luk na rynku, które mogłyby wypełnić swoją ofertą. Powiat Świecki zleca podmiotom ekonomii społecznej prowadzenie  mieszkań treningowych dla młodzieży opuszczającej pieczę zastępczą oraz warsztatów terapii zajęciowej. Organizacje pozarządowe prowadzą placówki opiekuńcze i DPS-y. Zaadaptowaliśmy budynek na potrzeby utworzenia  zakładu aktywności zawodowej, aby uczestnicy WTZ mogli kontynuować swój rozwój.

Jaką rolę Pani pełni przy tych działaniach? Inicjuje, inspiruje, umożliwia kontakt między organizacjami?

– Ja tak naprawdę jestem jednym z elementów, który spaja i ułatwia nawiązywać kontakty. Staram się stwarzać przyjazny klimat dla ekonomii społecznej. Organizujemy dużo wydarzeń, podczas których edukujemy i integrujemy ze sobą podmioty. Na wspólne spotkania zapraszamy samorządy i przedsiębiorstwa społeczne, aby pokazać korzyści płynące z takiej współpracy. Organizujemy szkolenia dla naszych PES-ów z różnych obszarów tematycznych.

Robimy społecznie odpowiedzialne zakupy – jeśli jakiś produkt lub usługę może dla nas wykonać PES, zlecamy mu to. Tak jest np. w przypadku zakupów paczek świątecznych, akcji i materiałów promocyjnych, czy usług gastronomicznych. Promujemy też nasze PES-y – udostępniamy stoiska na targach turystycznych i festiwalach, a ich ofertę można znaleźć na stronach internetowych powiatu.

Udaje się zachęcić innych samorządowców do takiego podejścia?

– Staramy się, ale jest to proces. Proces, który trwa. Samorządowcy muszą dostrzec, płynące z tego korzyści.

Zauważają?

– Oczywiście.  Moim zdaniem najważniejsze jest wspólne przygotowanie się na nadchodzące zmiany zarówno w zaspokajaniu potrzeb, jak i dotyczące uregulowań prawnych.  Naszym głównym zadaniem na dziś jest przygotowanie się do deinstytucjonalizacji usług społecznych, czyli na odejście od opieki instytucjonalnej na rzecz usług świadczonych w społeczności lokalnej.  Na taką zmianę muszą być gotowe obie strony samorządowa i społeczna.

Mam wrażenie, że nie lubi Pani siedzieć z założonymi rękami i czekać na samoistne rozwikłanie się problemów?

– Tak,  rzeczywiście zawsze staram się znaleźć rozwiązanie. Szukam możliwości pokonania barier, drogi wyjścia, co jest też możliwe dzięki współpracy z ludźmi, którzy myślą podobnie.

Co Pani najbardziej lubi w swojej pracy samorządowo – społecznej?

-To, że zawsze staramy się pomagać komuś, kto jest w gorszej sytuacji. Podmiotem naszej pracy zawsze jest człowiek, a naszym zadaniem jest wyrównywanie jego szans.

Czym Pani zajmuje się w wolnym czasie?

– Nie mam zbyt dużo wolnego czasu. Jestem radną miejską, przedstawicielką powiatu w kilku stowarzyszeniach i członkinią organizacji pozarządowych. Po wybuchu wojny w Ukrainie na terenie powiatu zawiązaliśmy Społeczny Komitet Pomocy i pomagamy uchodźcom. Każda z tych aktywności wymaga czasu i zaangażowania, a bezinteresowna pomoc daje mi poczucie spełnienia i ogromną satysfakcję.

Czyli ten wolny od pracy czas poświęca Pani na.. pracę? A marzenia?

– Marzy mi się świat wolny od wszelkich przejawów nacjonalizmu, świat ludzi wolnych i równych. Chciałbym też, aby zmieniła się kultura debaty politycznej, żebyśmy byli dla siebie partnerami i odnosili się do siebie z szacunkiem.

Rozmawiała : Ewa Lewandowska

wszystkie kobiety ekonomii społecznej