Anna Hoffman

Szansę trzeba dać każdemu – Anna Hoffman prezeska Spółdzielni Socjalnej „Na Piątkę”.

Skąd wziął się pomysł, żeby otworzyć sklep?

– Chciałam, aby osoby z niepełnosprawnością intelektualną, które chodziły na warsztaty terapii zajęciowej, miały szansę robić coś więcej. Sama mam takiego syna, więc temat był mi bardzo bliski. Razem z koleżanką postanowiłyśmy stworzyć takie miejsce. Od pomysłu do realizacji było daleko, ale dzięki  wsparciu i funduszom z organizacji PISOP, pomysł stawał się bardziej realny. Rozglądałyśmy się po Grodzisku Wielkopolskim, na czyją pomoc moglibyśmy liczyć. Znaleźliśmy pana Gwoździa, który jest potentatem cukierniczo-piekarniczym na rynku. Zdecydował się na współpracę z nami. Tym sposobem prowadzimy sklep cukierniczo-piekarniczy. Codziennie rano dostarcza nam świeże pieczywo. Ale chciałyśmy, aby nasze dzieciaki coś mogły dać od siebie. Przygotowują więc z bułek kanapki, które sprzedajemy. Zajmujemy się również cateringiem.

Praca z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie może być dużym wyzwaniem.

–  Prowadzimy regularną działalność gospodarczą, a takie osoby potrzebują większej opieki i nadzoru. Oni tak naprawdę nie wypracowują swojej pensji. Są zatrudnieni na pół etatu. Opłacamy za nich ZUS. Uważam, że państwo powinno się trochę pochylić nad spółdzielniami socjalnymi tego typu i bardziej pomóc. Dostajemy pieniądze z PFRON- u, ale nie wystarcza to na pokrycie kosztów zatrudnienia. Nasi niepełnosprawni pracownicy pomagają paniom ekspedientkom. One wyznaczają im zadania, mówią co mają robić. Niestety ich podopieczni cały czas muszą być pod kontrolą, bo często zapominają zrobić coś, co już potrafili. Potrzeba dużo cierpliwości.

Czy miała Pani wcześniej doświadczenie w prowadzeniu firmy?

– Zupełnie żadnego. Przez pięć lat jakoś sobie radzimy. Nie jest to takie proste, bo przechodzimy trudne czasy. Nawiązaliśmy współpracę ze szkołą podstawową. Na dużych przerwach sprzedajemy zdrowe kanapki z warzywami. Śmieję się, że chociaż dzięki nam dzieci zjedzą trochę sałaty. To nas ratuje. Zastanawiałyśmy się, czy nie zamknąć sklepu. W czasie  pandemii ludzie nauczyli się sami piec chleb i mniej kupowali. Ale cieszę się, że jesteśmy w szkole i będziemy teraz dojeżdżać do drugiej. Możemy też liczyć na wsparcie wolontariuszy ze szkoły.

Co praca w sklepie daje osobom niepełnosprawnym?

-Wiele satysfakcji. Oni nie przebywają tylko na zapleczu. Wychodzą też do ludzi. Jestem w wielkim szoku widząc jak mój syn rozmawia, ile wydobywa z siebie słów, jak potrafi zainteresować drugiego człowieka swoją rozmową. W codziennym życiu takie rzeczy nigdy by się nie zdarzyły. Praca podnosi ich status życiowy. Łukasz za pierwszą wypłatę zaprosił całą rodzinę na obiad. Cieszył się, że za swoje zarobione pieniądze mógł sprawić komuś przyjemność. Jak był mały miał podwójne ADHD i zespół Downa. Teraz jest tak świetnym chłopakiem, a każdy dzień jest dla mnie wielkim zaskoczeniem, że tak życie mogło się potoczyć. Miałam niespełna 30 lat, gdy go urodziłam. Wydawało mi się, że świat się wtedy skończył. Mając 50 lat otworzyłam sklep, zatrudniłam mojego syna i inne osoby niepełnosprawne. Dopiero teraz wiem, że my żyjemy. I to życie jest całkiem piękne. Spółdzielnia socjalna to naprawdę dobre rozwiązanie dla osób niepełnosprawnych intelektualnie. Szansę trzeba dać każdemu.

A jak reagują klienci sklepu?

– Niektórzy po raz pierwszy spotykają takie osoby. I widać, że to dla nich świetna rzecz. Rozumieją, że choć być może mówi trochę inaczej,  jest normalnym, życzliwym człowiekiem.

Pani Aniu, jakie ma pani marzenia

– Chciałbym, żeby powstało więcej takich spółdzielni.  W przyszłości, żebyśmy się rozwinęli i na przykład kupili piec do pieczenia chleba… Bylibyśmy samowystarczalni.  A osobiste? Myślę, że chciałabym wyjechać na jakieś fajne, dłuższe wakacje. Oprócz tego nic więcej nie potrzebuję. Życie mi się udało. Mam jeszcze starszego syna i wnuczkę. Jestem zadowolona, bo wiem, że gdy mnie zabraknie Łukasz ma z kim być. To jest bardzo ważne, bo wielu rodzicom to spędza sen z powiek. A ja jestem spokojna.

Rozmawiała: Ewa Lewandowska

wszystkie kobiety ekonomii społecznej