Ekonomia społeczna jest kobietą? – rozmowa z Grażyną Skoczek, psychologiem.
Czy ekonomia społeczna kojarzy się Pani z kobietami?
– Statystyki pokazują, że jeśli chodzi o organizacje pozarządowe, to mniej więcej po równo działają w nich kobiety i mężczyźni. Co prawda w innych obszarach, bo panie skupiają się raczej na zdrowiu, pomocy, opiece czy edukacji. Stąd pewnie takie skojarzenia. Ja akurat na mojej drodze częściej spotykałam kobiety i dlatego właśnie z nimi bardziej łączę ekonomię społeczną.
Z czego to wynika, że to kobiety bardziej angażują się w aktywność społeczną?
– Kobiety potrafią działać na wielu polach jednocześnie. Wiele z nich jest lepiej zorganizowanych niż mężczyźni. Ilość zadań nie tyle dzieli ich czas, co pomnaża. Aby zaangażować się w pomoc innym potrzebna jest empatia, umiejętność akceptacji, która bierze górę nad krytyką. Ważna jest zdolność obiektywnej oceny sytuacji. I oczywiście szacunek do drugiej osoby. Trzeba też mieć spory poziom samoświadomości, czyli wiedzieć po co się to robi.
Kobiety są też chyba wbrew pozorom silniejsze psychicznie niż mężczyźni?
– Chęć pomagania, bycia potrzebną jest często siłą napędową. Wszystko zależy również od pobudek, które sprawiają, że angażujemy się w pomaganie. Bywa, że to co nas motywuje jest wynikiem wewnętrznej chęci bycia potrzebną, a czasami motorem napędowym są osobiste doświadczenia życiowe.. Nasze głębokie przekonanie do działania daje niesamowitą energię i siłę.
Istotną cechą jest także wytrwałość, zwłaszcza gdy musimy się liczyć z tym, że na efekty trzeba dłużej czekać.
– W przypadku długofalowej pomocy ma to duże znaczenie. Dotyczy to na przykład osób powracających po długiej przerwie na rynek pracy. Budowanie wzajemnego zaufania i traktowania siebie po partnersku wymaga cierpliwości. Kobiety mają jej więcej. Czerpiemy to również z naszego codziennego doświadczenia, godzenia życia zawodowego z prowadzeniem domu, zajmowaniem się dziećmi czy opieką nad rodzicami. A to jest bezcenne. Dlatego też wiele kobiet w określonym momencie życia kieruje swoją energię na pomaganie innym.Ale bądźmy sprawiedliwe i powiedzmy, że są też mężczyźni, którzy prowadzą przedsiębiorstwa społeczne czy spółdzielnie socjalne i świetnie im to wychodzi.
– Oczywiście, że tak. Ale badania pokazują jeszcze jedną ciekawą prawidłowość. Otóż w organizacjach pozarządowych niższe stanowiska zajmują głównie kobiety. Im wyżej w strukturach, tym więcej mężczyzn. Być może przyczyna tego stanu rzeczy tkwi w nas samych. Nie mamy odwagi, pewności, wiary w siebie. Trochę same nad sobą tworzymy szklany sufit.
Plebiscyt Kobiety Ekonomii Społecznej ma także pomóc przełamać tę niewiarę w siebie i pokazać jak wiele wspaniałych pań angażuje się w działania na tym polu.
-To dobry pomysł, ponieważ w tym zwykle bardzo intensywnym działaniu w organizacji robi się wiele rzeczy, których na co dzień nie widać. Nie jest to budowanie domu, gdzie po kolei od fundamentów po dach widzimy efekty. Pomaganie jest długoterminowe i nie tak widoczne dla świata z zewnątrz. Każde docenienie, pochwały są cenne. Osoby nagradzane przyjmują je ze skromnością, ale i z zadowoleniem. Nagrody, wyróżnienia, zauważenie czyjegoś wysiłku dają jednak siłę do dalszego działania.
Dziękuję za rozmowę
Komentarze
Komentowanie zablokowane