Wiele zależy od nas samych

Zdjęcie Dagmary Orzech ze Stowarzyrzenia "Bądź aktywny" z cytatem "Wiele zależy od nas samych"

Wiele zależy od nas samych

Rozmowa z Dagmarą Orzech ze Stowarzyszenia „Bądź aktywny”

Kto ma być aktywny? Skąd wzięła się nazwa stowarzyszenia?

– W nazwie naszego przedsiębiorstwa ekonomii społecznej „Bądź aktywny” chodzi o motywowanie osób zagrożonych wykluczeniem społecznym, szczególnie osób niepełnosprawnych, do aktywności takiej, jaką prowadzą inni zdrowi członkowie społeczeństwa. Ma zachęcać do pokonywanie trudności i przekraczanie granic związanych z niepełnosprawnością, być motorem do działania.

Ile osób niepełnosprawnych zatrudniacie?

– W tej chwili, po podpisaniu umowy w KPOWES, pracuje u nas dziesięć takich osób. Od początku chodziło nam o to, aby aktywizować zawodowo osoby niepełnosprawne, bo społecznie robimy to od wielu lat w różnych instytucjach, w których pracujemy. Ta aktywizacja zawodowa jest bardzo  trudna. Pracodawcy wciąż mają wątpliwości, czy taka osoba sobie poradzi, zwłaszcza jeśli cierpi na niepełnosprawność intelektualną czy zaburzenia psychiczne. Chcieliśmy więc pomóc tym osobom i stworzyliśmy przedsiębiorstwo, które świadczy usługi cateringowe. Nasi pracownicy pomagają w kuchni przy przygotowywaniu posiłków, obierają warzywa, sprzątają, obsługują zmywarki, przyjmują towar.

Czy  pojawienie się  koronawirusa  i ogłoszenie pandemii coś zmieniło w funkcjonowaniu firmy?

– Wprowadziliśmy jeszcze bardziej rygorystyczne niż dotychczas środki ostrożności, konieczne przy kontakcie z żywnością. Oprócz maseczek i fartuchów, które do tej pory także stosowaliśmy, musieliśmy zmienić organizację pracy, oddzielić pracowników, żeby ich też nie narażać.

A sytuacja finansowa?

– Nie odczuwamy skutków finansowych epidemii, ponieważ prowadzimy usługi kateringowe dla placówek całodobowych. To są dwa domy pomocy społecznej, jeden ośrodek dla nerwowo i psychicznie chorych, szkoła dla osób z niepełnosprawnością intelektualną i mieszkania chronione. Te placówki cały czas funkcjonują i wciąż jest zapotrzebowanie na nasze usługi.

Dla osób niepełnosprawnych praca to nie tylko możliwość zarobienia pieniędzy?

– To przede wszystkim poczucie, że są potrzebni. Brzmi jak slogan, ale ma potwierdzenie w codzienności. Dopiero, gdy się z takimi osobami pracuje,  doświadcza się prawdziwości tego stwierdzenia. Dla każdego praca jest ważna, ale dla osób niepełnosprawnych ma też znaczenie terapeutyczne. Oni odkrywają u siebie talenty, których nie mieli okazji wykrzesać. Okazuje się, że wiele rzeczy potrafią. I ważne jest też, że przebywają wśród osób zdrowych. Czują się ważni. Są bardzo solidnymi pracownikami. Gdy wyuczą się jakiejś czynności, to niejednokrotnie osoba zdrowa miałaby problem im dorównać. Praca jest dla nich ogromną wartością.

 Czy poradziliby sobie na wolnym rynku pracy?

– Część na pewno, pod warunkiem jednak, że trafiliby na odpowiednie osoby z właściwym podejściem, pełnym życzliwości, przychylności i wsparcia. I nie chodzi tu o wyręczanie w pracy, ale o akceptację. A z tym bywa różnie. Nie wszyscy czują, że są to osoby wartościowe i chcą żyć jak inni. Stereotypy są bardzo mocno zakorzenione w naszej głowie, szczególnie w stosunku do osób niepełnosprawnych intelektualnie, albo mających choroby psychiczne.

Mam wrażenie, że to podejście społecznie zmieniło się?

– Teoretycznie tak, ale w praktyce jeszcze jest wiele do zrobienia. Potrzeba   lat na zmianę sposobu myślenia o osobach z ułomnościami intelektualnymi. Często też wynika to z naszej niewiedzy na temat chorób psychicznych. Boimy się nieznanego. A gdy doświadczymy bycia z tymi ludźmi, przekonujemy się ile oni mają nam do zaoferowania. Aby jednak przekroczyć tę granicę, wyciągnąć rękę- jeszcze daleka droga.

Jak jest postrzegane wasze przedsiębiorstwo przez otoczenie?

– W naszym środowisku dobrze. My jesteśmy samowystarczalni. Dobrze sobie radzimy i wspieramy tych, dla których jesteśmy powołani.

 Czy każdy mógłby prowadzić tego typu działalność?

– Nie ma możliwości, żeby robić takie rzeczy bez emocjonalnego zaangażowania i wewnętrznej potrzeby pomagania innym. Trzeba temu poświęcić dużo więcej czasu i serca. Chęć pomocy drugiemu człowiekowi musi być na tyle wysoka, aby się nie zniechęcać i pokonywać wszystkie związane z tym przeszkody. Bo wiele zależy od nas samych.

Rozmawiała: Ewa Lewandowska

/ Aktualności

Komentarze

Komentowanie zablokowane