Blog

Zdjęcie studia nagraniowego z dwoma mikrofonami na pierwszym planie

O kooperatywie inaczej.

W kolejnym wywiadzie z cyklu „ Zarządzanie i kooperatywa” rozmawiamy z bydgoskim zespołem DUBSKA, który od samego początku, działa w oparciu o kooperatywę. Od jakiegoś czasu zastanawiają się nad powołaniem do życia spółdzielni socjalnej. Storna zespołu http://www.dubska.pl/
Wywiad przeprowadzono w ciepły kwietniowy wieczór. W rozmowie uczestniczyli Justyna Górska , Gosia Jankowska (KPOWES), Jarek Hejman i Dymitr Czabański – członkowie bydgoskiego zespołu DUBSKA*. W przelocie pojawił się Marcin „Mucha” Muszyński życząc miłej rozmowy pozdrowieniem: „Hare Kryszna, Jah Rastafari ”

Przedstawiamy fragmenty ciekawej i długiej rozmowy o kolektywie, przyjaźni i muzyce.                                                                                                                   

IMG_1322

JG: Przedstawcie się.

JH: Jarosław Hejman, jestem perkusistą zespołu Dubska.

DCZ: Dymitr Czabański – wokalista zespołu Dubska.

GJ: Jesteście przedstawicielami zespołu, który działa na scenie muzycznej od bardzo dawna. Jednocześnie próbujecie swoich sił w ekonomii społecznej.

 

JH: Tak. Zespół Dubska istnieje już od 2000 roku, wtedy to nagraliśmy pierwsze demo.

JG:  Jesteście zespołem, który ewoluuje jako grupa.  Skład się zmieniał już kilkukrotnie, czasami ktoś odchodzi, czasami dochodzą nowi członkowie zespołu. Jednak zawsze jest pewien stały trzon, podstawa.

GJ: Ilu jest Was w podstawowym składzie, który nie zmienia się od dawna?

JH, DCZ: Mniej więcej od 2005 roku, w którym to nagraliśmy pierwszą płytę, podstawę grupy tworzy pięć osób.

JG: Rozumiem, że to Wasza piątka „zarządza” zespołem, nadając mu kierunki rozwojowe?

CHWILA CISZY………

JH, DCZ: Pewnie tak…….??? IMG_1325

JG: Chciałybyśmy dzisiaj porozmawiać o tym jak wygląda „zarządzanie” w Waszym zespole. Wiemy, że jest to dla Was intuicyjne, bowiem macie to w sobie. Interesuje nas to, jak wygląda praca w kolektywie, ponieważ jest to coś co łączy Was z ekonomią społeczną.

Podstawą powstania Waszego kolektywu była przyjaźń, tak?

DCZ: Tak, ponieważ nie bardzo wyobrażam sobie granie w zespole z kimś, z kim mam złe relacje. Idąc do „normalnej” pracy na pierwszym miejscu wykonujesz obliczenie ekonomiczne, czy ci się opłaca.
U nas jednak ważna jest muzyka i jej przesłanie, nigdy nie jest to wyrachowany plan produkcji przebojów.

JG: Kto decyduje o tym co się dzieje z danym utworem? Czy macie ustaloną hierarchię w zespole? Czy może  to Wy narzucacie reszcie zespołu decyzje?

JH: Jasne, że panuje pewna hierarchia. Ta hierarchia nie jest jednak specjalnie ustalona, nie mamy systemu harcerskiego, to się dzieje naturalnie, intuicyjnie.

DCZ: Na przykład Jarek jest od początku w zespole, nagrywał każdą płytę, więc wie jak mają brzmieć nasze płyty i ma duży wkład w brzmienie zespołu. Podobnie jest w moim przypadku w odniesieniu do tekstów piosenek. Jest jednak bardzo duże pole ingerencji, tak by każdy z muzyków mógł się wypowiedzieć muzycznie. Czasami jest tak, że ktoś zaczyna grać jakiś utwór i doklejają się do niego inni – wszystko to intuicja.

JG: Opowiadacie teraz o procesie twórczym, jednak jak wygląda aspekt ekonomiczny Waszego zespołu? Ponosicie stałe koszty np. wynajem studia czy sal na próby – kto podejmuje w takim wypadku decyzje? Kiedy muzyka staje się komercją? Kiedy młody zespół, takim jakim byliście w 2000 roku staje się profesjonalnym zespołem festiwalowym?

DCZ: Nadal traktujemy nasze muzykowanie jako hobby!

JH: Dla nikogo z członków zespołu, granie w DUBSKA nie jest jedynym źródłem dochodu. To nie jest „robota” jak wszystkie inne. My  robimy coś, tworzymy, potem wychodzimy z tym do ludzi. Nigdy nie jest tak, że robimy muzykę, po to żeby ją sprzedać. Fajnie jest, jeżeli ktoś płaci za jej wykonanie, np. za koncert.

JG: Jako zespół jesteście już dość dobrze rozpoznawalną marką, teraz już nie możecie sobie chyba pozwolić na intuicję. Od 2005 roku gracie na dużych festiwalach, to jest duży przeskok dla kolektywu bowiem musicie udźwignąć większą publiczność, scenę. Finansowo dochodzą Wam również kolejne koszty, kolejne problemy związane z organizacją.

DCZ: Tak, w pewnym momencie pojawił się menager, który był też częścią kolektywu. To jego obowiązkiem były zadania związane z organizacją finansową zespołu. To on zaczął nadawać rytm organizacyjny zespołu.

JH, DCZ: Nie zawsze jednak jest to takie proste. Każdy menager, aby utrzymać się na rynku musi mieć swój katalog artystów, pewną „stajnię”, więc konkurencja jest naprawdę duża. W obecnych czasach trudno jest utrzymać zespół na stałym poziomie finansowo – organizacyjnym.IMG_1327

GJ: Planujecie Waszą przyszłość. Czy Wasze marzenia o zespole różnią się od tych sprzed lat?

JH: Wizja jest właściwie niezmienna od lat. Chcielibyśmy aby nasza pasja była również naszą pracą zawodową. Wierzę w to, że dobra muzyka zawsze sama się obroni, chociaż coraz częściej zdaję sobie sprawę, że to tylko złudzenia.

JG: Co jest najtrudniejsze w pracy w kolektywie? Macie podwójnie trudne zadanie, bowiem nie dość, że musicie pogodzić Wasze artystyczne „ego”, do tego jako grupa musicie razem zarabiać pieniądze.

JH, DCZ: Nie mamy żadnej długofalowej polityki finansowej, w zasadzie działamy tu i teraz.

JG: Kto podejmuje decyzje o inwestycjach?

JH, DCZ: Z propozycją wychodzi najczęściej menager rozmawiając z nami, dyskutujemy wspólnie wszystkie „za i przeciw” dzieląc odpowiedzialność po równo na wszystkich, nawet jeżeli to znaczy, że gramy koncerty za darmo.

GJ: Ustalacie razem i razem ponosicie odpowiedzialność – macie więc wspólny mianownik z założeniami ekonomii społecznej. To w takim razie, co się stało, że w Waszym nowym pomyśle dotyczącym otwarcia spółdzielni socjalnej, nie poszło tak gładko? Wasz kolektywizm, który macie w sobie od zawsze, tym razem nie zadziałał.

DCZ: To jest dobre pytanie, sam byłem zaskoczony przebiegiem spraw. IMG_1326

JH: Zbyt mało czasu, zbyt mało rozmów z zespołem, za duże rozbieżności tematyczne, konflikt interesów. Strach przed odpowiedzialnością finansową. Zespół jest dla nas czymś znanym, już trochę wytartymi kapciami, a w spółdzielni musielibyśmy wejść w nowe buty, co jest trudnym procesem dla grupy.

DCZ: Wierzę w to, że nasza załoga ma duży potencjał, jednak to było zbyt spontaniczne. Mamy jeszcze dużo do przegadania.

JH: Ciągle jednak chcemy grać wspólnie.

JG: Czy nie jest więc tak, że wycofując się z powołania spółdzielni,  postawiliście po raz kolejny na  przyjaźń i muzykę?

JH, DCZ: Coś w tym jest. To ładne zakończenie tej historii. 

 

IMG_1330

*Zespół DUBSKA – Legenda bydgoskiej sceny reggae. Jak pisze o nich Radiowa Trójka „Jeden z najbardziej barwnych polskich zespołów reggae Zespół Dubska ma na koncie kilka płyt i wiele przebojów, które chętnie są grane przez stacje radiowe. Największy sukces odniósł utwór „Avokado”, który przez kilka miesięcy znajdował się na Liście Przebojów Trojki oraz został zamieszczony na dwóch składankach wydanych z okazji 30-lecia LP3. Sporą popularność zdobyły też „Mama”, „Johny” i „Loko-Loko”.”

 

Strona zespołu: http://www.dubska.pl/

Aktualny skład zespołu:

Dymitr Czabański – wokal, gitara
Marcin Muszyński – wokal, przeszkadzajki
Diana Rusinek – wokal
Artur Małecki – gitara basowa
Jarosław Hejmann – perkusja
Marcin Grzybowski – gitara
Tomasz Bartz – instrumenty klawiszowe
Michał Michota – trąbka
Krzysztof Błaszczak – puzon

 

 

/ Aktualności

Komentarze

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź