Kuje żelazo póki gorące.
Rozmowa z Wiesią Stafiej ze Stowarzyszenia Dorośli Dzieciom, kierowniczką Warsztatu Terapii Zajęciowej w Sępólnie Krajeńskim została przeprowadzona w Sępólnie Krajeńskim dn. 24.02.2017 roku. Rozmowę prowadziły Justyna Górska i Anna Szmyd – animatorki KPOWES.

Zdjęcie nr 1 Wiesława Stafiej
JG: Rozmowa będzie o zarządzaniu i kooperatywnie. Powiedz jak wygląda model zarządzania w Waszym Stowarzyszeniu?
WS: Tak. Zarząd jest pięcioosobowy, oczywiście władzą najważniejszą jest walne zebranie członków stowarzyszenia. I to w jego imieniu zarząd działa i organizuje cała pracę stowarzyszenia, zarząd składa się z prezesa , wiceprezesa, sekretarza, skarbnika i członka zarządu.
JG: Tak to wygląda oficjalnie, ale wiemy że często nie jest to adekwatne do życia codziennego stowarzyszenia. Jak wygląda wasza codzienność w kontekście zarządzania?
WS: Wszyscy pracujemy w różnych placówkach, więc na zebraniach zarządu każdy wnosi coś od siebie. Mamy zatrudnionego pracownika, Agnieszkę która jest łącznikiem pomiędzy nami wszystkimi. Zajmuje się całą administracją: przyjmuje korespondencję, śledzi życie projektowe, spina komunikację pomiędzy resztą członków stowarzyszenia. Przy tak szerokiej działalności jaką prowadzi Stowarzyszenie Dorośli Dzieciom, musi być ktoś taki.
JG: Jak wygląda sytuacja osób zatrudnianych w WTZ?
WS: Wszystkie osoby które pracują w WTZ są zatrudnione przez Stowarzyszenie. To jest zadanie zlecone przez powiat, działamy w oparciu o dotację celową PFRON i powiatu i w tym musimy się zmieścić.
JG: Opowiedz proszę jak podejmowane są decyzje w waszym stowarzyszeniu.
WS: Wszystkie decyzje podejmowane są na Zarządzie, większością głosów, nie ma takiej możliwości aby ktoś podjął sam jakąkolwiek decyzję. Każdy z nas ma swój teren działania. Ja się zajmuje osobami niepełnosprawnymi i Warsztatem Terapii Zajęciowej, Jarek Niemiejski prezes pracuje w szkole specjalnej a w stowarzyszeniu zajmuje się profilaktyką uzależnień i tym wszystkim, czym prezes zająć się musi , Sławek Jaskulski – wice prezes – pracuje zawodowo w szpitalu a w stowarzyszeniu koordynuje projekty i zajmuje się ekologią, Daniel Wargin pracuje w szkole i zajmuje się programem Erazmus i wolontariuszami z Europy oraz Klubem Młodych Twórców. U nas nie ma osób które by nie pracowały na rzecz Stowarzyszenia, nie wszystkie są oczywiście zatrudnione w stowarzyszeniu. Zatrudniamy pracownika jedynie w Gminnym Centrum Informacji i u nas w WTZ –cie.
JG Czyli ile osób obecnie zatrudniacie?
WS: 14 osób w WTZ cie plus Agnieszka w Gminnym Centrum Informacji, która w ramach tego etatu prowadzi nam administrację stowarzyszenia, nie ma innej możliwości zatrudnienia pracowników poza

Zdjęcie nr 2. Podopieczny WTZ
realizacją projektową, obligatoryjną, jakoś musimy sobie radzić. W ramach działalności statutowej Stowarzyszenia nie zatrudniamy nikogo, bo po prostu nas na to nie stać. Czekamy na rozpatrzenie wniosku w KRS o nadanie statutu OPP, chcemy starać się o 1% podatku, aby zdobyć wkład własny do projektów, czy zatrudnić inne osoby. Bardzo liczymy tutaj na wsparcie naszego środowiska.
JG: Waszymi podopiecznymi są miedzy innymi osoby niepełnosprawne, prawda?
WS: Nie tylko .Stowarzyszenie powstało w 1999 roku, aby ratować Świetlicę Terapeutyczną, którą gmina chciała zamknąć. Obecnie zajmujemy się: prowadzeniem Warsztatu Terapii Zajęciowej, Gminnego Centrum Informacji, Wolontariatu Europejskiego i jako organizacja goszcząca i jako organizacja wysyłająca. Współpracujemy z instytucjami z całej Europy. Prowadzimy Niepubliczną Placówkę Doskonalenia najwięcej szkoleń kierujemy do nauczycieli, teraz jednak poszerzamy wachlarz odbiorców, były już dwie edycje studiów podyplomowych, być może będzie utworzona filia Kujawsko – Pomorskiej Szkoły Wyższej. To wszystko wynika z potrzeb i zainteresowania mieszkańców Sępólna. Do nas też należy koordynacja działań Klubu Młodych Twórców, są to zajęcia dla młodzieży od 12 roku życia, są lektoraty z języków obcych, zajęcia plastyczne, sztuka cyrkowa i wiele innych. Działalnością Punktu Konsultacyjno – Profilaktyczny ds. Przeciwdziałania Narkomanii, który prowadzimy w Sępólnie, niestety jest duże zainteresowanie. Prowadzimy również działania na rzecz Świetlicy Terapeutycznej, jak. również różnego rodzaju projekty tematyczne, z których narodził się pomysł na żłobek – przy współpracy z Urzędem Gminy powstał żłobek , który był na początku przyjęty sceptycznie, teraz funkcjonuje na poziomie europejskim,. Tak więc, na projektach współpracy korzystają mieszkańcy naszej gminy.

Zdjęcie nr 3. Lwy prezydenckie. Prezent Prezydenta Komorowskiego dla Żłobka i Klubu Dziecięcego w Centrum Małego Dziecka i Rodziny w Sępólnie Krajeńskim
Głównie odbiorcami naszych działań są osoby bezrobotne, niepełnosprawne, dzieci i młodzież oraz wszyscy, którzy chcą coś dla siebie i innych zrobić.
JG: Macie tak wiele zadań, wiec pewnie oprócz pracowników etatowych pojawiają się również wolontariusze. Co jest najtrudniejsze w takiej współpracy?
WS: Oczywiście, że tak , pojawia się mnóstwo wolontariuszy, ale największym problemem jest brak czasu. Brak czasu wszystkich nas. Każdemu z nas w swoich zakresach zadań brakuje po prostu czasu na realizację wszystkich pomysłów i zadań.
JG: Z tego co opowiadasz jesteście zgranym zespołem, ale nie wierzę w to, że nie pojawiają się sytuacje kryzysowe?
WS: Pojawiają się różnice zdań. Wszyscy jesteśmy jednak po socjoterapii i to pomaga, wiemy jak przebiega proces grupowy, wiemy jak ważny jest każdy element rozmowy, od wybuchu emocji po ich wyciszenie, ale jeżeli chodzi o misję Stowarzyszenia to wszyscy jesteśmy jednogłośni co do realizacji naszych celów.. Jeżeli chodzi o strukturę Stowarzyszenia to nie jesteśmy stowarzyszeniem otwartym na każdego, przypadkowego członka, my wybieramy współpracowników świadomie, poprzez wcześniejszą współpracę np. wolontariat. Wiemy, że musimy odświeżyć swoje zastępy, mamy wielu młodych ludzi, którzy chętnie współpracują z nami jako wolontariusze.
JG: Czy w sytuacjach trudnych korzystacie z pomocy trenerów zewnętrznych?
WS: Na razie nie było takiej potrzeby, znamy się już tak długo , cały proces powstawania placówek i pojawiające się wtedy problemy, staraliśmy się wykorzystać do budowania zespołu a nie odwrotnie. Tak wiec na tę chwilę jesteśmy dojrzałym organizmem, nastawionym na jakość, misję i realizację. Nie lubimy działać na oślep, zawsze potrzebujemy diagnozy problemu i zapotrzebowania, zdajemy sobie sprawę, że każda podjęta decyzja pociąga za sobą odpowiedzialność. Staramy się również, dzielić tę odpowiedzialność na poszczególne grupy tematyczne. Mamy swoją markę- bezsprzecznie, wiemy gdzie i kim jesteśmy. Dotyczy to też młodych ludzi, którzy wokół nas pracują. Od samego początku naszej współpracy uczymy odpowiedzialności, pracują tak jak my.
JG: Pozwalacie młodzieży współpracującej z Wami, uczestniczyć w procesach decyzyjnych?

Zdjęcie nr 4. Podopieczni WTZ przy pracy.
WS: Zdecydowanie – TAK, i jeszcze raz TAK. Bardzo często jest tak, że zapraszamy osoby współpracujące z nami, nie zawsze, ale w zadaniach do których są zaangażowani na zebrania zarządu, muszą poczuć tę odpowiedzialność. Staramy się też delegować zadania .Ludzie są odpowiedzialni. Delegując zadania na młodszych nie tylko uczymy ich odpowiedzialności, ale także, pozwalamy na realizacje ich świetnych pomysłów.
JG: Bardzo często organizacje pozarządowe narzekają na współpracę z samorządem czy też rządem. Jak to wygląda z waszego punktu widzenia.
WS: Na szczeblu gminnym, może nie jest idealnie, ale jest dobrze. Czasami dyskutujemy nawet dość ostro z burmistrzem, jeżeli chcemy zrealizować coś, co uważamy, że jest konieczne w naszej społeczności. Tak było np. ze żłobkiem, Często też włodarze, radni nie zauważają naszej ciężkiej pracy, mimo cyferek przemawiających za nami.

Zdjęcie nr 5 Basen dla podopiecznych Żłobka i Klubu Dziecięcego w Centrum Małego Dziecka i Rodziny w Sępólnie Krajeńskim
Na szczeblu powiatowym bywało różnie, w dużej mierze zależy to od opcji politycznej, ale obecnie jest naprawdę dobrze! mimo tego, że powiat musi realizować program naprawczy. My mamy jednak dobrą markę jako stowarzyszenie, staramy się jednak budować ruch obywatelski, staramy się współpracować na konkretnych argumentach nie zależnie od strony politycznej nie pamiętam tez sytuacji bardzo trudnych. Uważam, że na dzień dzisiejszy władze są bardzo przychylne naszym działaniom. Dostaliśmy budynek, co prawda do remontu ale zawsze jest.
Współpracujemy również z kilkoma organizacjami pozarządowymi z powiatu. Z Urzędem Marszałkowskim na przestrzeni lat – też ta współpraca wygląda nieźle, staramy się uczestniczyć w różnych konferencjach, wydarzeniach organizowanych przez Urząd. Z Ministerstwem lepiej to wyglądało w poprzednich latach, w Sępólnie odbyła się Konferencja Rzecznika Praw Dziecka, w Sejmie były 3 nasze konferencje poświęcone różnej tematyce rodzinnej.
JG; I to wcale nie miało znaczenia że jesteście z Sępólna Krajeńskiego, a nie z Warszawy?

Zdjęcie nr 6. Podopieczni WTZ.
WS: Żadnego znaczenia. W Ministerstwie Pracy była przez cały tydzień wystawa prac WTZ –tów. z naszego województwa
JG: Biznes? Jak wygląda wasza współpraca z biznesem?
WS:Z biznesem jest od jakiegoś czasu dosyć niestabilnie, właściciele firm często nie wiedzą jakie czeka ich jutro, dlatego też nie chcą się deklarować na przyszłość. W przeszłości też nie wyglądało to dobrze. Powiat Sępoleński leży bardzo daleko od dużych metropolii. Niektóre z rodzimych firm boją się osób niepełnosprawnych, firmy nie są przyjazne dla osób z dysfunkcją. Ale są już takie firmy jak DUKO, które szukają osób z niepełnosprawnością, mamy nadzieję, że nasi podopieczni też znajdą tam pracę. Właściciel jest bardzo konkretny, stawia na jakość . Z fabryką mebli MDD będą rozmowy o zatrudnieniu naszych podopiecznych. Realizowaliśmy staże w ramach projektu dla części naszych uczestników i generalnie pracodawcy w 80% są zadowoleni z naszych podopiecznych. Uważam, że to bardzo wysoki procent jakościowy jaki udało nam się osiągnąć.
JG: To prawda, Stowarzyszenie Dorośli Dzieciom może być modelowym przykładem działania organizacji pozarządowej w środowisku lokalnym. Dziękujemy za rozmowę. Życzymy dalszych sukcesów
Komentarze
Brak komentarzy